WITAJ, PRZYJACIELU!
Nimnaros to społeczność miłośników fantastyki skupiona wokół tekstowej gry Role Play (typu PBF) w autorskim świecie fantasy. Wcielamy się w wymyśloną przez siebie postać i opisujemy jej przygody tak, jak byśmy pisali wspólną książkę. Nie ma tu współczynników ani skomplikowanych zasad - liczy się kreatywność, emocje i snucie ciekawej historii. Zainteresowany? ;)
No nie trzymaj nas w niepewności. O czym on pisze? Dlaczego taki super? Sprzedaj nam go!
"Cudze Słowa" są dość trudnym materiałem do odpowiedzenia na te pytania. Chodzi o to, że to nie jest jakaś spektakularna historia - ot, dość prosty obyczaj do streszczenia w dziesięciu zdaniach. Ale o panie, skill literacki najwyższych lotów. Historia jest opowiedziana z kilku punktów wiedzenia i każdy bohater ma totalnie swój, totalnie inny styl snucia opowieści. Językowo wyżyny, dlatego jestem zachwycony.
Przy okazji, skończyłem drugi tom Makowych Wojen i nie powiem, by mi się podobał mniej niż pierwszy. Nie zrozum mnie źle, Rin miałem ochotę pierdolnąć w łeb od początku do końca i jest mega wkurwiająca, ale poza tym wydawał mi się bardziej interesujący niż pierwszy (może dlatego, że nie było tych absurdalnych scenek ze szkoły rodem z kiepskiego YA) i przeciwnicy byli jacyś bardziej kompetentni i mniej jednowymiarowi (chociaż zdecydowanie mogłoby być lepiej pod tym względem). Wkurzało mnie za to, że rozwiązania niektórych problemów ciutkę za bardzo ocierały się o deus ex machina.
Ja kończę pomału trzeci. No nie jest źle, po prostu nie jest też super. :P
Przyznam, że byłem jakoś na 70% przekonany, że tak się skończy (tzn. nie wiedziałem w jakich dokładnie okolicznościach, ale tak od pierwszego tomu przeczuwałem, że Rin się zrobi villain pełną gębą i będzie musiała zginąć). Pozostałe 30% to sądziłem, że Riga albo Daji wyskoczą w ostatniej chwili i przejmą władzę.
Trzeci tom mi się chyba najlepiej czytało (słuchało), mimo ze Rin ofkors mega irytująca, ale miał też najwięcej sytuacji, które mnie drażniły. Długi build-up do przywrócenia Smoczego Cesarza, wszyscy mówią, że to bad idea i patrz, rzeczywiście bad idea, od razu facet doprowadza do bitki. Przez to Jiang i Daji wyszli na idiotów, że w ogóle chcieli go budzić, no i zmarnowany potencjał - plus oczywiście w we właściwym momencie on i flota ubijają się nawzajem. Tak jak ze smokiem - we właściwym momencie Neja zwraca się przeciwko niemu, przylatuje statek z uber- działem i znów wrogowie Rin się załatwiają sami dla niej, w zasadzie bez jej udziału.
A zakończenie w drugą stronę przegięte - wojna wygrana, Neja uciekł na jakąś wysepkę, zgaduję, że z garstką ludzi bo inaczej jak by ich wykarmił?, powiedziane jest, że powoli przejmują struktury władzy Arlongu, a potem na przestrzeni pół godziny audiobooka okazało się, że tak naprawdę wojnę przegrali i nie do końca kupuję dlaczego.
Bub, zaczynam "Dzieci Czasu" w końcu. Bez spoilerów mi tutaj, ale jak skończę to będę chciał pewnie pogadać na ten temat. Ale biorąc pod uwagę jak mało mam czasu na czytanie, biorąc pod uwagę młodego, to może trochę potrwać.
A ja nawet nie pamiętam, to było o tych robaczkach, nie? xD
Tylko to czytałem tego autora. Ostatnio niestety wstyd się przyznać, ale kompletnie nic nie czytam i przebrnięcie przez 20 stron mnie już meczy. Strach pomyśleć, co się z człowiekiem od czasu studiów stało, degeneracja panie. Muszę sobie jakąś wciągającą beletrystykę znaleźć, to może znowu zaskoczy.
Co wg Was powinienem absolutnie nadrobić, jeśli interesuje mnie fantastyka / sci-fi z problemami natury naukowej/filozoficznej/humanistycznej/psychologicznej w tle?
Hmm, Diunę pewnie znasz. Co jeszcze...
Dukaj i Czarne Oceany/Perfekcyjna Niedoskonałość/Inne Pieśni? Alastair Reynolds i Chasm City?
W mniejszym stopniu (bardziej nastawione na akcję/przemiany społeczne, ale też rozważające wpływ nowych technologii na świat) James S.A. Corey seria the Expanse i Richard Morgan trylogia Węgiel Modyfikowany (jego Trzynastka jest ponoć genialna, ale nie czytałem).
Baaardzo wiele osób zachwyca się Iainem Banksem, ale ja się nie przekonałem do niego.