Las nieopodal Nimnaros
-
Bubeusz
- Posty: 1444
- Rejestracja: 2021-06-13
- Nigdy tu nie byłem - odparł cicho. Wbrew tym słowom parł jednak naprzód nie zastanawiając się, w jaką uliczkę skręcić. Założenie, że świątynia musiała być gdzieś przy głównej drodze, wydawało się logiczne.
- Dowolny kapłan może mnie uzdrowić. Znajdźmy po prostu pierwszą lepszą świątynię.
Gdzieś ponad domami błyszczały już wieże i kopuły, najprawdopodobniej byli na dobrej drodze.
Nagle Agrandir zatrzymał się i obejrzał za siebie. Jego oczy były trochę niewyraźne. Patrzył tak przez chwilę w przestrzeń, aż Jeled zaczął się niepokoić.
- Czy ty... też go widzisz? - zapytał elf, wyraźnie wpatrzony w drogę kilka metrów za nimi. Była pusta, nie licząc paru kamyków i śmieci.
Słowa towarzyszą wziął jednak na poważnie, gdy dostrzegł wzrok Ebarona skupiony dokładnie na tym samym punkcie co spojrzenie Agrandirze. Źrenice jastrzębia były rozszerzone i czujne, ale zwierze zachowywało spokój, co rozluźniło jego pana.
- Nie wiem o czym mówisz. Możemy iść dalej? Już jesteśmy blisko.
-
Bubeusz
- Posty: 1444
- Rejestracja: 2021-06-13
- Nie odróżniam tego... - wymamrotał w końcu. - Wszystko się zlewa...
Nagle jakby oprzytomniał.
- Tak, wybacz. Chodźmy - odrzekł i ruszył dalej, ale idąc, obejrzał się jeszcze za siebie.
Wkrótce stanęli przed okazałą świątynią bogini Illany. Wrota na dziedziniec były otwarte, za murami mogli dostrzec piękne, zadbane ogrody i przechadzające się po nich siostry.
- Dziękuję ci - elf się skłonił nisko, czyniąc ręką wyrafinowany gest błogosławieństwa. - Dokąd się teraz udajesz?
- No! Niech Cię tutaj doprowadzą do ładu! Mam nadzieję, że uporasz się z chaosem. Może nasze drogi jeszcze się ze sobą przetną . - po chwili zakłopotania dodał - ja... Ja właściwie nie wiem dokąd się udać... Chciałem dotrzeć do Nimnaros. Podróż zajęła mi trochę czasu. Spróbuję pokręcić się po tym miejscu. Może poznam kogoś, kto wskaże mi drogę.
Jeled zajrzał do sakiewki przytroczonej do skórzanego pasa, który nosił zapięty na skos przez klatkę piersiową. Wyjął z niego pióro jastrzębia zakończone stalowym grotem.
- Weź to. Może Ci się przydać, gdy przyjdzie Ci walczyć z tymi szkaradami. Gdy rzucisz nim w przeciwnika zaklęty w nim wiatr nada mu ogromnej prędkości. Nawet nie zauważy co go trafiło. Chyba, że wolisz coś do pisania, to mogę poszukać!
- A ty weź to. - Podał Jeledowi niepozorny przedmiot. Dopiero, kiedy się przyjrzeć bliżej, dało się dostrzec znak na nim wymalowany. Wymalowany? Właściwie to wyglądał jak inny, bardziej zielonkawy odcień kamienia. Znak przedstawiał kółko i kropkę w środku.
- Dzięki niemu będę mógł cię odnaleźć. Zjawię się, kiedy już będę mógł się odwdzięczyć.
Uśmiechnął się raz jeszcze i stanął w progu świątyni. Spojrzał na Jeleda życzliwie.
- Niech ci Najjaśniejsza Gwiazda nigdy nie zagaśnie - rzekł na pożegnanie.
____
Ogółem ten wątek poszedł trochę w inną stronę z powodu braków kadrowych. Można uznać, że jesteś teraz wolny i możesz przenieść się do dowolnego tematu w Twierdzy Nimnaros. Tam postaram się naprowadzić jakoś akcję z powrotem na planowane tory.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość