W co gracie?

Toczą się tu obywatelskie dysputy o filozofii, sztuce i inne takie takie.
Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1444
Rejestracja: 2021-06-13
W gloomhaven bym pograł :D

A odpowiadając na prośbę Dena oraz z uwagi na to, że siedzę 7 godzin w pociągu, pozwolę sobie opisać swoje wrażenia z Humankind.

Jako wychowanek Cywilizacji nie obejdzie się bez porównań, nie powiedziałbym, że król zotał zdetronizowany, ale generalnie uważam, że świeżość, jaką wniosło Humankind, jest bardzo godna polecenia.
Widać wyraźnie, że civka była ich główną inspiracją oraz, że byli bardzo świadomi jej niedociągnięć.

Bardzo cieszą drobne poprawki, które ułatwiają życie, w stylu:
- każda jednostka może założyć posterunek, nie tylko osadnicy
- nie da się zmarnować produkcji na cud świata ukończony szybciej przez innego gracza, bo rezerwuje się go zawczasu
- nie zaczyna się od osadnika, tylko w neolicie jako plemię koczowników
- zwiadowcy awansują na jazdę i rycerzy, a nie są bezużyteczni w późniejszych erach
- zajmuje się całe terytoria, a nie kafelki, więc nie ma problemu z wjebywaniem się kompów z minibezsensownymi miastami na krańcach naszego imperium

- dyplomacja z mechaniką roszczeń i nastrojów wojennych umożliwia dużo ciekawsze i bardziej realistyczne rozwiązania dyplomatyczno militarne niż tylko potęp, wypowiedz wojnę, eksterminuj, aż wybuchną niepokoje w twoim imperium. Co ciekawe, nawet nie mając formalnie wypowiedzianej wojny możesz kąsać wroga poza jego terytorium, plądrować posterunki i się "tyrkać", podburzając nastroje wojenne. Bardzo realistyczne zwłaszcza w czasach starożytnych. Musisz podpisać pakt o nieagresji. Btw. Podpisywanie rozmaitych paktów też jest zrobione świetnie i bardzo intuicyjnie.

- więc dyplomacja na plus, ale ostatecznie brakuje mi takich soft interactions jakie były w civilization, typu potępienie, walka o miasta państwa, zagrożenie miastu, któremu ty zapewniasz ochronę, napuszczanie jednego na drugiego, wymuszanie głosów na kongresie itp, obrażanie innych rozmaitymi rezolucjami, różnicami ideologicznymi, religijnymi itp. do groźby bronią atomową włącznie. Można się było fajnie bawić dyplomacją w civ, tutaj jest to bardzo formalne i uproszczone. No i właśnie, brakuje światowego kongresu, ale mają dodać w DLC więc czekam cierpliwie :)

- możliwość łączenia jednostek w ograniczone grupy świetnie się sprawdza i sprawia, że unikasz zawalania całej mapy jednostkami i wydawania im rozkazów siedem lat co turę

- walki w niejako osobnym trybie i z wykorzystaniem terenu są super, czuć taktyczność i nie nudzą, choć nie ukrywajmy, że sprowadzają się praktycznie tylko do ochrony łuczników i wykorzystywania wysokości terenu i rzek na swoją korzyść. Do tego fajnie, że można uciekać, albo rozwiązać walkę bez pokonywania wszystkich jednostek wroga (zdobycie flagi, zbyt duża ilość rubd walki). Jak w życiu, nie wszystko musi kończyć się eksterminacją tego słabszego, a zysk i tak jest, bo nastroje wojenne wroga spadają i szybciej do wymuszenia kapitulacji. Na plus też, że walki dzieją się w osobnym, wydzielonym polu, przez co można wyraźnie rozgraniczyć początek i koniec potyczki, który ma swoje konsekwencje (jak w życiu, a nie jak w civce, gdzie jak masz wojne, to cała plansza staje się polem bitwy i musisz ogarniać milion małych starć wszędzie co turę).

- świetnie działa obrona i obleganie miast, bardzo mi się podoba, że machiny oblężnicze buduje się doraźnie na miejscu, a im dłużej oblegasz, tym bardziej słabnie obrona, ale wróg ma czas przyjść z odsieczą. Bardzo realistyczne, a mechanicznie jakby nawet uproszczone.

- temat najbardziej kontrowersyjny, czyli zmiana kultury co epokę. Mi się podoba, bo taka prawda, że mało które imperium nie zmieniało się przez całe wieki, a dostajemy przyjemność wyboru wielokrotnie i korzyści z różnych kultur. Jedyny minus jest taki, że tych kultur jest mimo wszystko mało.

- piękne obrazki i dopieszczone wizualia. Kocham fakt, że jak zmieniasz kulturę, to wygląd Twoich miast i jednostek się dostosowuje.

- Wygodne przedstawienie mechanizmów miasta - rolnictwo, produkcja, hajs, nauka, stabilność, wpływy.

- mocny handel - jak sprzedajesz zasób, to tobie też zostaje, i możesz też dostawać przez pośredników, jak nie masz kontaktu z cywilizacją docelową, ale masz z jej partnerem handlowym. Handel jest mega korzystny, natomiast minus jest taki, że praktycznie handlujesz wszystkim bezmyślnie, bo wszystko daje ci plusy o które warto zabiegać, plus ciągle musisz tam wchodzisz i dokupować, aktualizować umowy, jak oni zerwą albo zdobędą nowe opcje handlowe. No ale tego ciężko ominąć. W civce też albo co chwila to przeglądałeś, albo miałeś w dupie i traciłeś okazje. Tylko że w civce mając 70 zadowolenia nie robiło ci aż takiej różnicy, czy przehandlujesz zasób za kolejne plus 4, czy też nie, więc mogłeś to olewać, a tutaj nie bardzo.

- gra się kończy jak wynajdziesz końcowe technologie, więc nie ma bezsensownego wynajdywanie raz po raz abstrakcyjnej "Technologii przyszłości".

- gra punktuje bardzo mocno wszelkie sukcesy na przestrzeni dziejów, więc musisz starać się być dobry cały czas, a nie, że na końcu robisz eksterminację i zdobywasz tysiąc punktów podbojem innych. Walka jest opłacalna tylko do pewnego pułapu. Minus jest taki, że możesz szybko się zniechęcić, widząc dużą przewagę innych w połowie gry (raczej już nie do nadrobienia), ale czy to źle? Jak miałeś słaby start, to to od razu widzisz i nie musisz w to brnąć, możesz zacząć jeszcze raz.

- zdobywanie gwiazdek sukcesu - kolejna najbardziej kontrowersyjna zmiana. Punkty sławy zdobywasz praktycznie tylko za cuda, achievementy (pierwszy opracuj pismo, okrąż ziemię, odkryj cud itp) oraz te gwiazdki. A gwiazdki dostaje się za wszytko - ilość ludności, dzielnic, hajsu, wpływów, technologii, zabitych jednostek wroga etc. Z jednej strony spoko, że gra docenia każdą ścieżkę rozwoju, ale z drugiej nie spoko, że docenia wszystkie na raz - więc jak chcesz być dobry, to musisz iść we wszystko, bo samo bycie dobrym w tylko nauce, walce czy kulturze daje ci tylko powiedzmy ~1/8 maksymalnej punktacji. I okej, wyborem kultury możesz zwiększyć wagę swojego rodzaju gwiazdek (np podwójne punkty sławy za gwiazdki technologii), ale wciąż nie zwalnia cię to z obowiązku zdobywania innych rodzajów gwiazdek. Ostatecznie taktyka schodzi na dalszy plan i skupiasz się na byciu dobrym wszędzie i we wszystkim, co bardzo umniejsza znaczenie twoich wyborów, twojej cywilizacji, twoich preferencji dot. stylu gry :/ i sprawia, że rozgrywki stają się bardzo podobne, nie ma też wielu różnych rodzajów zwycięstw jak w Civ. I to uważam za duży minus, tu jestem na nie. Poza tym nie podoba mi się, że możesz być bossem, odkryć wszystkie technologie albo wysłać sondę na Marsa i przegrać tym grę, bo w starożytności ktoś inny nachapał siė gwiazdek i nie zdołałeś go dogonić, mimo, że w lategame jego księstwo jest już nic nie znaczącą prowincją.
No ale z drugiej strony, w tych grach niby powinna liczyć się droga i pezyjemność z prowadzenia cywilizacji przez wieki, a nie punkty.

- zwierzęta i obozy bandytów zmieniające się w neutralne miasta/zanikające z czasem. Fajnie rozwiązane, jedna mechanika pokrywa dużo elementów świata, jest prostota i zrozumiałość motywu, a nie jak w civce jacyś emisariusze i milion pobocznych misji, przez co zamiast z głową rozwijać swoje pustynne imperium, wynajdywałeś żeglarstwo, bo tak chciało miasto państwo. Obozy są z definicji określone jako pokojowe lub agresywne, co też bardzo ułatwia sprawę, choć logiczne już nie jest. Mimo wszystko to jest bardzo poboczny element gry i jestem ok z tym, że jako taki go potraktowano. Dobra decyzja.

- drzewko zasad i praw - świetnie rozwiązane, zależnie od tego, gdzie Twoja cywilizacja podąży, takie problemy napotkasz i takie prawa będziesz wprowadzać. Nie rozwiniesz kolonializmu bez zamorskich prowincji, praw religijnych bez religii, praw niewolników bez wojen czy praw pracowniczych bez fabryk. Mega. Dodatkowo każda decyzja przesuwa cię gdzieś na osiach ideologicznych między nacjonalizmem a globalizmem, postępem a tradycją, indywiualizmem a kolektywizmem. Poza tym, że daje to określone bonusy, bliskość ideologiczna ma wpływ na dyplomację i protektorat miast państw. Pomysł mega, moim zdaniem wręcz aż tak dobry, że trochę niewykorzystany. Zrobiłbym więcej związanych z tym zależności.

- religia - tutaj jestem na nie. Właściwie głównie dlatego, że do dziś nie mam pojęcia, jakie religia ma znaczenie. Chyba żadne. Dostajesz niby jakieś bonusy zależne od obranych dogmatów, ale nie wiem ani jak rozprzestrzeniać religię, poza budowaniem świętych miejsc, ani cokolwiek. Wiem, że może dać casus belli lub zbliżać narody, ale to tyle. I z czasem o niej zapomi asz, albo wręcz wybierasz prawo państwa świeckiego / ateistycznego i całe bonusy religijne szlag trafia. Trochę... słabo? Mam wrażenie, że z tym może też być jak było w civilization 5 - dorobili znaczenie religii w DLC i dopiero wtedy nabrała ona sensu.

- ostatnia rzecz - UI. Ludzie chwalili, mi sie mega nie podobal na poczatku. Taki prosty do bolu, szary, nudny, lubię jakieś adekwatne do kultury kolumienki czy ornamenty na rogach okienek. Z czasem jednak doceniłem jego czytelność - jest tak prosty, że po prostu przestajesz go zauważać, i o to chyba chodziło.

- sam wygląd mapy - tu jestem też na nie. Nie widać, jaka dzielnica jest jaka, czytelność jest niska, jednostki ruszają się powoli i średnio je widać, rzeźba terenu bywa nieczytelna i uciążliwa. Zauważono to w czasie bitew, gdzie wybielono cały teren bitwy, aby poprawić czytelność - moim zdaniem takie rozwiązanie jest już łataniem dziury. Co prawda na maksymalnym powiększeniu po drogach jeżdżą wozy, a w miastach chodzą ludziki - więc powinniśmy się tym zachwycać, ale co z tego, jeśli wszystko jest brzydkie i kanciaste, a i tak się nie gra na takim powiększeniu, tylko zwykle w dużym oddaleniu (nie ma minimapy!), a wtedy mapa się robi monochromatyczna, polityczna, znikają detale i nie widać praktycznie nic poza granicami imperiów i centrami miast.

Podsumowując - silne 8/10. Wolę obecnie HK niż civkę, bardzo doceniam powiew świeżości, projektowanie z głową, user centered, pozbyto wię wielu bolączek, starając się wymaksować gratyfikację i przyjemne momenty. Gra jest szyta na miarę naszych czasów, a wiem, że DLC i updatey są w drodze, więc zapewne będzie jeszcze lepsza. Polecam fanom civki i gier strategicznych. Fajnie się skaluje z czasem, nie przytłacza opcjami, choć np. mój brat twierdzi, że ma problem z przestawieniem się z powodu silnych nawyków myślowych wyrobionych na civce, nie podoba mu się też częste wyskakiwanie eventów typu "Wieszczka w mieście chce hajs w zamian za zaklinanie pól. Co robisz? Wygnaj, zapłać, ośmiesz." Z czasem i tak się nie czyta, tylko patrzy na korzyści, a to be honest, są one niewielkie i tylko na 10 tur, więc mogliby całkiem z tej mechaniki zrezygnować. Jest w sumie tylko dla klimatu, a jednak wkurza, kiedy planujesz wielkie strategie militarne, a tu ci przerywają jakąś wieszczką z prowincji.

Chyba najdłuższy mój post pisany na telefonie. Jaj.

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1444
Rejestracja: 2021-06-13
Ponieważ zostałem wywołany do tablicy, to znowu popełnię sztukę dla sztuki, której nikt nie będzie miał ochoty skomentować xD Postaram się zrobić to krócej.

A więc Heroes 7.
Twórcy poszli po rozum do głowy i bardzo skupili się na słuchaniu fanów. Były ankiety, jakie chcemy miasta, jakie chcemy rzeczy, było dużo wczytywania się w fora i konsultacji z fandomowymi ekspertami. To było coś w stylu: dobra, poddajemy się, przestajemy kombinować, nie wymyślamy nic nowego, tylko próbujemy dać im dokładnie to, czego chcą.
Wycofano więc dziwaczne nowości, jakie wnosiła szóstka, np. zrezygnowano ze ścieżek łez i krwi, wrócono do normalnego systemu umiejętności i magii, przywrócono ilość i zastosowanie surowców luksusowych (a nie, że tylko jeden jak w H6), ogólnie mocno zbliżono się znów do oryginału, czyli H3.

I dlatego wszystko jest niby dobrze - ale jednak nie ma ssania. Wygląda, jakby to była już taka praca z rezygnacją na podkurwieniu, ostatnia szansa, albo chwyci, albo dajemy se siana. Robione bez własnego zaangażowania, serca, bez polotu, bez emocji - ot, byle zrobić i mieć odhaczone. Robimy pod graczy, więc niech się odpieprzą i grają, a nie ciągle tylko marudzą.

Efekt jest taki, że niby wszystko super i powinno się grać świetnie, a jednak po kilku turach czujesz takie... meeh. Po co ja to robię? Bez sensu. I wyłączasz.

Z minusów to przede wszystkim:
- koszmarne AI
- sprowadzenie kontaktu z wrogiem do raszowania na zamki
- koszmarna grafika 3D - nadal nie widać co jest co na mapie przygody, choć i tak jest postęp w stosunku do szóstki, a jak masz ekran bitwy z góry to widzisz jakieś zlepki nie wiadomo czego, a nie jednostki. Nawet popełniłem kiedyś na ten temat posta na fb, który oczywiście wywołał gównoburzę xp
Obrazek

- brak zaangażowania, niektóre modele jednostek żywcem wzięte z H6, dużo rzeczy pokopiowane, widać, że robione jak najmniejszym kosztem. Ekrany miast, choć dopracowane i piękne, też jednak sprawiają wrażenie takich rysowanek studenta grafiki, bez głębi, bez zastosowania, ot dekoracja, bardziej jak pod gry mobilne na telefon niż coś poważnego.
- mało emocjonujące, ciągnące się niemiłosiernie bitwy. A mechanika oskrzydlania nic nie wnosi, poza tym, że zawsze musisz okrążyć wroga i zaatakować go w dupę - co wygląda żenująco i jeszcze bardziej bezsensownie wydłuża grę.
- miałkie kampanie, miałkie mapy, tylko łazisz i zbierasz co możesz, a jak nie możesz, bo ci pokazuje że silny wróg, to czekasz, aż będziesz mógł i tyle.
- długie i nieustannie przerywające rozgrywkę ekrany ładowania, długo robiące ruch AI - w H3 nie czekało się na nic i to jest naprawdę duży atut.

Podsumowując:
Niby to samo co w H3, ale tam była magia i się chciało, znajdowanymi artefaktami czy kopalniami się jarało, a tutaj jest takie meeeh. Nie wiem, jak im się udało tak zabić klimat, zachowując jednocześnie poprawność i podobieństwo.

Miało być zachęcająco a wyszła kupa xD więc może dla optymistycznego akcentu dodam, że to podobieństwo do H3 to wciąż ogromny plus i szczerze to ciągle mam dla niej nadzieję, i ciągle wracam do tej gry, i ciągle liczę, że a nuż teraz zaskoczy, że może to kwestia wyzbycia się oczekiwań, zaakceptowania jej jaką jest, bo aż żal bierze, że taka super gierka, a nie trybi. Tam są naprawdę dobre mechanizmy i w wielu miejscach czuć ten H3 vibe. Tylko że włączasz i po kilku turach bycia bombardowanym tymi wszystkimi minusami przypomina ci się, czemu się tak szybko poddawałeś xP

Polecam tą uroczą recenzję xD Zabawne jak się chłop emocjonuje xD

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1390
Rejestracja: 2021-06-13
Wybacz, że nie odpisałem na info o Humankind, ale dość wyczerpująco temat ogarnąłeś, a że samemu nie grałem...

Co do siódemki... W ogóle w hirkach mnie zawsze bolało, że często jedna bitwa decydowała o wszystkim. Wiem, że Tobie to się chyba podoba, ale ja wolę długie wojny, z powolnym przenoszeniem frontu, uzupełnianiem strat, logistyką itp.

Szóstkę mało pamiętam, grałem w nią chwilę i nie mogłem się zmusić by grać więcej. Boję się, że z siódemką byłoby podobnie. No ten screenshot, którym zarzuciłeś to tragedia po prostu.

Co do grafiki 3D... AoW3 i Planetfall mają 3D? Bo tam wszystko fajnie czytelne, więc jednak może grafika 3D w turówkach ma sens. Ogólnie jak ostatnio wróciłem do hirków trójki... nadal jest sentyment, nadal się gra przyjemnie, ale już jednak nie to. Pewne rozwiązania toporne i drażnią. Jednak wolę obecnie serię Age of Wonders. Już tak drobna rzecz, że są ruchomi neutralsi, którzy mogą zaatakować Twoje oddziały i miasta, gdy zostawisz niechronione. Daje to jakiś element emocji i ryzyka, nawet gdy jeszcze nie napotkałeś przeciwnika.

A jak fabuła w siódemce? Akurat w szóstce to mi się dość podobało (focus na rodzinę) i było jedynym co sprawiło, że próbowałem, oj próbowałem się zmusić do gry. Ale nie wystarczyło. Wiem, że fabuła w Hirkach miała drugorzędne znaczenia (przynajmniej dla mnie, dla mnie to był głównie hotseat), ale still, sam setting (zwłaszcza nawiązania do futurystycznego M&M) lubiłem. Ofkors stary setting, nie Axeoth czy Ashan (chociaż ten drugi jeszcze miał pewne rzeczy, które go ratowały).
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1444
Rejestracja: 2021-06-13
Wybacz, że nie odpisałem na info o Humankind
Spoko spoko :)
zawsze bolało, że często jedna bitwa decydowała o wszystkim. Wiem, że Tobie to się chyba podoba
W grach typu Heroes czy (zwłaszcza) Disciples mi się też bardzo nie podobało, że jedna bitwa determinuje wszystko. Manewrowałeś jak tu wpuścić głównego bohatera w maliny, a potem już komp nie istniał. A w Disciples jeszcze prościej - rzucałeś wszystkie wspomagające/osłabiające zaklęcia, aby zdobyć przewagę i atakowałeś jego main hero i przestawał istnieć (tam szybka odbudowa awansowanej armii nie jest możliwa, trzeba ciułać exp znowu).

Mój pomysł, aby po jednej walce kończyć wojnę miał być właśnie rozwiązaniem tego problemu - aby dać czas przeciwnikowi na regenerację, a nie dojeżdżać go do końca, wiedząc, że stracił armię i nie ma się jak bronić.
jednak może grafika 3D w turówkach ma sens.
Może... Dla mnie to wciąż poziom co najwyżej "akceptowalny", podczas gdy 2D osiąga "wybitny". Nie wiem tak naprawdę, co 3D wnosi, poza tym, że wiele problemów z czytelnością, z którymi trzeba potem jakoś walczyć. Absolutnie NIC nie dodaje. Że możesz zrobić zoom? I tak tego nie robisz, bo wszystko wygląda koszmarnie kanciasto na zoomie. Że możesz obracać kamerą? I tak nie obracasz, bo od razu tracisz orientację na mapie. Że możesz się przyjrzeć i dostrzec z różnych kątów rzeczy? W 2D były świetnie widoczne i nie potrzebowałeś żadnych extra kątów. No to może to, że możesz robić kinematyczne najazdy kamerą i wstawki? Mnie to tylko wkurwia i jak mogę, to je wyłączam. Znowu, po co mi najazdy na jednostkę, aby ją lepiej widzieć? Ja chcę ją dobrze widzieć cały czas i to mam w grafice 2D.

Wydaje mi się, że zysk jest tylko na etapie produkcji - łatwo się animuje i kopiuje grafiki, nie musisz robić klatka po klatce (dlatego nawet w grach 2D typu Heroes 3 jednostki bywają pierwotnie w 3d i potem konwertowane na sprite'y).
Pewne rozwiązania toporne i drażnią
Prawda. Dlatego wciąż jest ogromny potencjał sukcesu dla kontynuacji serii. Nie wiem, dlaczego tak trudno uwspółcześnić grę, nie rozwalając jej jednocześnie. I jakoś fanom robiącym mody się to zwykle udaje bez problemu. Mówiono, że RTSy umarły, a jednak taki np Northgard jest świetnym przykładem jak to zrobić po współczesnemu i dobrze. Rozwiązując bolączki starego gatunku. Więc i tutaj jestem przekonany, że się da.
A jak fabuła w siódemce?
Pozostawiłem to celowo bez komentarza... ;)

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1390
Rejestracja: 2021-06-13
A jak Ty byś dopracował formułę Heroes - nie odchodząc jednocześnie całkowicie od tego co było? Czyli nie mów, że zrobiłbyś swoją grę, bo powiedzmy, że musisz zachować takie aspekty jak 6 surowców (+złoto), rozwój bohaterów, artefakty i bitwy z chodzącymi jednostkami?
Bubeusz pisze:
18 paź 2022, 16:42
Może... Dla mnie to wciąż poziom co najwyżej "akceptowalny", podczas gdy 2D osiąga "wybitny".
Kwestia gustu, nie będę dyskutował. Moim zdaniem i jednostki i pole bitwy w Planetfallu jest cudowne, ale owszem Hirki 3 wysoko postawiły poprzeczkę. (Chociaż fakt, że zombie zmienia się, którą rękę ma urwaną w zależności od tego, w którą stronę się odwraca, zawsze mnie bawił).
Bubeusz pisze:
18 paź 2022, 16:42
Mówiono, że RTSy umarły, a jednak taki np Northgard jest świetnym przykładem jak to zrobić po współczesnemu i dobrze.
Kopniesz mnie, ale... opisałbyś mi wrażenia z Northguard? Chciałem kupić w dawnych czasach, gdy jeszcze kupowałem gry, ale potem pojawił się Pisklak i goodbye gaming time.
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1444
Rejestracja: 2021-06-13
jak Ty byś dopracował formułę Heroes
Wróciłbym do 2D, albo przynajmniej, jeśli to takie niemożliwe, do stylizacji na 2D. Do widoku jednostek z boku na placu boju, do heksów, do mapy przygody z czytelnym podziałem na pola i ich dostępność (gdzie możesz jechać, gdzie nie, gdzie jest aktywna rzecz do zbierania, gdzie dekoracja) - kwadraty w H3 spełniały swoją rolę świetnie moim zdaniem. Nie trzeba rysować linii siatki, żeby ten podział był czytelny.

No i postarałbym się zrobić naprawdę odjechane miasta z super charakterem i muzyką. Atutem miast w H1, H2 i H3 było to, że budynków było stosunkowo niewiele, ale za to były większe i bardziej wyeksponowane, każdy miał swój unikatowy charakter, bardzo szybko łączyło się jego wygląd z zastosowaniem. Budowałeś coś i widziałeś wyraźnie, jak Twoje miasto wzbogaca się o nową, bardzo konkretną funkcję. Zdobywasz miasto i na rzut oka widzisz, co ma pobudowane, w jakim jest stanie.

W nowych miastach w H7 jest naćkane jedno wielkie mrowisko - pełno małych domków, wszystkie przestylizowane na tę samą modłę, nie jesteś w stanie określić, co jaki domek robi, bo różniące je detale są właśnie detalami, i do tego wszystko jest tak małe, że w praktyce budując coś z ekranu płynie bardzo spłycona informacja: 'twoje miasto się o coś tam rozrosło' - i właściwie tyle.

Porównajmy sobie dwie grafiki:
Obrazek
Obrazek
Jak sobie porównasz inne miasta to wygląda to podobnie - jest pięknie, ale pojedyncze budyneczki są maleńkie i służą tylko za dekorację, bo bez siedzenia z lupą nie niosą sobą praktycznie żadnej informacji. Więc wróciłbym do perspektywy "z miasta" a nie "z daleka na miasto".

No, ale to by były zmiany głównie kosmetyczne, bo uważam że jeśli o mechanikę chodzi, to ekipa z H7 naprawdę zrobiła co mogła, aby nas zadowolić. No może tylko wróciłbym do heksów. I postarał się o lepszą AI i optymalizację, aby nie czekało się latami na swoją turę czy załadowanie ekranu. Serio to jest ważniejsze niż super ultra HD cząsteczkowy efekt nakładania się realistycznego cienia i promieni światła w lesie w tle, na który i tak nigdy nie patrzysz.
opisałbyś mi wrażenia z Northguard?
Krótko :D Moim zdaniem to udana produkcja, która zgrabnie niweluje niedostatki klasycznych RTSów i wprowadza gatunek we współczesność.

- mapa jest podzielona na obszary/prowincje i to one w sposób kluczowy wyznaczają rytm i balans gry

- nie biegasz jak debil zwiadowcą i nie odkrywasz ręcznie mapy, co jak pamiętam było w ciul uciążliwe i już nawet w AoE2 wprowadzili automatyczną eksplorację, tylko masz zwiadowcę, który automatycznie chodzi od obszaru do obszaru - i odkrycie nowego obszaru zajmuje mu x czasu. Aby odkryć obszar zajęty przez wroga, zwiadowca musi mieć chatę rozbudowaną do poziomu drugiego, co sprawia, że dłużej możemy czuć się bezpieczni. Na nieodkryte obszary nie możesz bowiem wysyłać żadnego wojska (choć nie ukrywam, że komp bezbłędnie wjeżdżający w Twoją bezbronną wioskę w drugiej erze w AoE miał swój urok xD). Zwiadowcy są do tego nieatakowalni, nie można ich zabić. Zostają losowo ranieni w czasie eksploracji i tylko tak mogą zginąć. Ten element losowości akurat mi się bardzo nie podoba, nie lubię też mechanik które przeczą logice (niby dlaczego nie mogę wysłać wojska na nieodkryty teren? Niby dlaczego nieulepszony zwiadowca nie może wejść na teren wroga? Ale nie ukrywam, że są to rozwiązania, które uprzyjemniają i cywilizują rozgrywkę).

- Każda prowincja ma jakąś cechę specjalną, np obecność ryb czy jeleni. Możesz wybudować chatę rybaka tylko jedną na prowincję i tylko w prowincji z rybami. To w bardzo prosty sposób limituje Twoje możliwości zdobywania surowców - nie wyślesz nagle 100 wieśniaków na ryby i yolo, tylko szybko maksymalizujesz zyski z każdej prowincji i musisz szukać dalszych terenów (albo zwiększać efektywność przez budowę spichlerzy, ulepszanie budowli, technologię itp). Więc nie ma farmienia surowców, nie ma wielkich liczb, ekonomia jest dobrze dozowana, zgrana, wszystkie surowce dobrze się wymieniają i wykorzystują. Do tego służące do ulepszeń budowli i jednostek kamień i żelazo są surowcami skończonymi, więc masz tylko kilka złóż i nie ulepszysz wszystkiego. Musisz wybierać (dopiero na końcu gry mając targowisko i wcip złota możesz kupować kamień/żelazo i sobie doulepszać rzeczy, ale jest to mega drogie i przychodzenie tych surowców na rynek też jest rozłożone w czasie).

- Jednostki przypisane są do prowincji, a nie konkretnych pól na mapie. Dlatego wysyłając wojsko, wysyłasz je na prowincję. Do walki dochodzi automatycznie jak tylko na jednej prowincji znajdą się jednostki dwóch frakcji. Klepią się i ta, która zostanie, zaczyna przejmować teren. Przegrany ma czas, aby przysłać posiłki, jeśli jednak to nie nastąpi, to jego władztwo w prowincji się kończy i staje się ona neutralna. Aby skolonizować neutralną prowincję musisz wydać dużo żarcia oraz odczekać chwilę. To w elegancki sposób porządkuje walki i ogniskuje uwagę na konkretnych prowincjach i wymusza atak krok po kroku od peryferiów do centrum (a nie że wpada ci banda siepaczy do samego centrum wioski, rozbiega się i każdy gdzieś tam masakruje ludność, a ty nie możesz ich wyłapać :P). Do tego prowincje nie są takie bezbronne - w każdej możesz zbudować max jedną wieżę (bardzo uproszczona obrona, szybko dochodzi się do stanu "zrobiłem, co mogłem" - i to jest zdrowy stan IMO :) ), do tego mieszkańcy też nie są słabeuszami, ale w kilku mogą odeprzeć pomniejsze ataki.

- Jednostki zachowują się automatycznie, ale i tak możesz im wydawać bezpośrednie rozkazy. To jest super. Mieszkaniec sam zacznie zbierać żarcie, jak będzie bezrobotny. Jak zostaną zaatakowani, to wszyscy automatycznie lecą się bronić. Cierpienie spowodowane przeoczeniem jakiegoś wydarzenia jest zminimalizowane.

- Zbierasz folklor i odkrywasz za niego technologie. Nie są one niezbędne i nic nowego nie dają, jedynie jakieś bonusy. Jest to miłe i wprowadza rozróżnienie między frakcjami, bo każdy klan ma nieco inne drzewko.

- Istnieje kilka ścieżek prowadzących do zwycięstwa, ekonomiczne, religijne, zdobycie świętej prowincji bla bla bla. Niby spoko, ale zdarza się, że super ci idzie i nagle jeb, koniec, bo jakiś debil coś tam odkrył, o czym ty nie miałeś pojęcia.

- Istnieją wydarzenia losowe - kraken rozwala ci port, wypadają jacyś nieumarli marynarze, otwierają się portale do zaświatów, albo trzęsienie ziemi niszczy budynków. Niby urozmaicenie, ale ja mam stabilne zdanie w kwestii takich losowych "uprzyjemniaczy" - to tylko wkurwia. Nie znoszę takich nie dających się przewidzieć ani zapobiec gówien w strategiach (przynajmniej tyle, że dostajesz info wcześniej i masz chwilę na przygotowanie się).

- są zmiany pór roku. W zimę zbierasz mniej żarcia, zużywasz więcej drewna i wojsko walczy słabiej. Niby spoko, ale jak dla mnie niewiele to wnosi. Spowalnia rozwój jedynie.

- jednostki masz bardzo limitowane. Raz, że nowy mieszkaniec przychodzi do wioski automatyczne co ileś czasu (o ile masz dodatnie zadowolenie i miejsca w domach), więc nie możesz sobie nasrać ich tysiące, tylko czekasz - i odbudowanie się po stracie całej armii jest dość mozolne. Dwa, że nie masz całych armii, bo chata na wojowników zawiera miejsce na dwóch wojowników :) Więc żeby mieć armię z 10ciu chłopa, musisz mieć 5 chat (albo jakieś poulepszane). Istnieje też limit na chaty, bo w każdej prowincji (i to już ulepszonej za złoto) możesz postawić do 5 budynków, a często mniej. To znacząco ułatwia - nie masz problemu z ogarnianiem swojej armii. Jest też przycisk zaznaczający wszystkich wojskowych na raz. Dzięki temu, że armie są niewielkie, a mapa podzielona na prowincje, raczej sobie chodzisz wszędzie całą grupką i robisz co jakiś czas wypady w sposób bardzo kontrolowany (wszyscy uwielbialiśmy jak nam armie w AoE zaczynały biegać za wieśniakami i w moment nieuwagi z solidnego pułku zostawało kilku frajerów, bo reszta rozbiegła się po całej mapie xP).

Chyba tyle z takich największych rewelacji. Gra jest bardzo przyjemna w odbiorze. Z początku miałem takie "WTF, co to za jakieś LOLOwe, Fortnitowe mechaniki" (nie grałem nigdy w Lola ani w Fortnite więc nie wiem o czym mówię, ale miałem takie skojarzenie :P), nie kumam, bez sensu - ale potem sobie włączyłem przygodę i kampania mnie solidnie nauczyła o co biega, była do tego bardzo przyjemna (chociaż fabuła nie wychodzi poza gimnazjum.. :/ ). I zacząłem rozumieć sens tych dzikich mechanik i zaczęło mi się to podobać nawet. Plus fajne jest granie z ludźmi online, grałem z bratem i się świetnie łączy, przywraca połączenie, nic nie tnie - światowy poziom :) I nie trzeba się napierniczać, skoro możliwe są inne rodzaje zwycięstwa, a ja lubię w kooperacje.

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1390
Rejestracja: 2021-06-13
Ugh, to normalny ekran miasta z H7? Myślałem, że jakiś concept art. Mega nieczytelne.
Ale wiesz... te wszystkie zmiany, które opisujesz, nie wiem czy to przywróciłoby "syndrom jeszcze jednej tury". To był mój główny problem z szóstką, jakoś nie chciało mi się w to grać i, z tego co mówisz, masz podobny problem z siódemką. Czy lepszy ekran miasta by to naprawił?

A o co biega w Northgardzie? Zniszczenie bazy wroga a'la AoE?

Wiesz Bub, może opisz mi pokrótce, każdą grę w jaką grałeś kiedykolwiek. Oprócz Disciples, bo to było dno :P
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1444
Rejestracja: 2021-06-13
XDD

Pytanie co wyłączyło ten syndrom jeszcze jednej tury. Moim zdaniem mechaniki są spoko, więc zgaduję, że toporność, nieczytelność, nijakość i brak optymalizacji. Ale nie wiem, to tylko mój guess.

W Northgardzie biega o zniszczenie ratusza wroga, ale możesz wygrać na inne sposoby. Opracować większość technologii, iść w złoto i prowadzić zamorski handel, albo odkrywać mapę i np kuźnię Odyna, w której wykujesz miecz i wygrasz, albo Yggdrasil i też wygrasz.

Można ofc sobie ustalać, które warunki chcesz mieć aktywne.

Każdej gry nie opiszę, ale jak coś nam się w dyskusji pojawi, to z przyjemnością :) a Disciples było spoko, tylko chyba oczekiwałeś za grubej warstwy taktyczno-strategicznej :P

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1390
Rejestracja: 2021-06-13
Bubeusz pisze:
20 paź 2022, 8:37
a Disciples było spoko, tylko chyba oczekiwałeś za grubej warstwy taktyczno-strategicznej
Trochę tak. Plus makabrycznie brzydka grafa, przez którą mapy wyglądały koszmarnie i były nieziemsko nieczytelne.
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1444
Rejestracja: 2021-06-13
Zaraz... Ty grałeś w jedynkę czy dwójkę? xD

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1390
Rejestracja: 2021-06-13
Wydaje mi się, że dwójkę, ale nie dam głowy. Starałem się zapomnieć o tej traumie. Największe rozczarowanie w dziedzinie gier do czasów tego niegrywalnego koszmarku, który nazwali Wiedźmin 2.
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1444
Rejestracja: 2021-06-13
Disciples 1 faktycznie wyglądało koszmarnie.
Obrazek
Disciples 2 było już ładne.
Obrazek

Natomiast jednostki na polu bitwy to tu się zgodzę. W obu wersjach wyglądały słabiutko. Ale za to portrety miały w bardzo interesującej, wyróżniającej tę grę stylistyce i to lubiłem.
Jedynka:
Obrazek
Dwójka:
Obrazek
W dwójce te modele już nawet nie przeszkadzały jakoś bardzo.

I jeszcze powiem, że właśnie w Disciplesach mega doceniłem unikalność, że nie szli typową ścieżką jak wszyscy, starając się mieć w grze podobne elementy, co wszędzie, tylko określili bardzo wyraźnie, jakie aspekty strategii chcą eksplorować, że stawiają na epicki klimat high fantasy bitew dobra ze złem i - udało im się to. Gra jest bardzo spójna i domknięta na osi "zastosowana mechanika - opowiadana historia".

Awatar użytkownika
Heinreich
Posty: 479
Rejestracja: 2022-02-28
Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Koledzy z tutejszego grona poprosili mnie o napisanie w tym temacie by rzucić nieco światła w sprawie gry o nazwie Stoneshard i tak też zamierzam uczynić.

Stoneshard to turowa gra RPG opierająca się na autorskim uniwersum. Jesteśmy wrzuceni w świat w którym nastąpiła niedawno wielką rewolucja w królestwie w wyniku której doszło do kompletnej detronizacji władzy. Wywołało to ogromny chaos i bezprawie w całym państwie, powodując powstanie Magistratu mający na celu utworzenie armii ludowej. W rzeczywistości jednak wojsko nie zajmuje się niczym więcej jak ochrona najważniejszych punktów strategicznych jak stolica i ważne miasteczka, więc większość brudnej roboty załatwiają najemnicy(innymi słowy my).

Fabuła jest naprawdę ciekawa. Liczne księgi i manuskrypty rozszerzają wiedzę o świecie, liczne interakcje z npc dobrze pokazują klimat. Choć gra jest early access to stałe jest aktualizowana i ciągle dodają dużo materiału. Interesującym jest także tematyka religii w tym świecie ponieważ główna wiara ludzi, czyli święty Host zdaje się opuszczać i ignorować śmiertelników w wyniku czego potężnie rozszerza się herezja.

Dla zainteresowanych polecam pograć w Prolog. Tak jak sama gra jest w wielu elementach niedokończona, tak sam prolog jest zrobiony na tip top i bardzo dobrze oddaje klimat i mechanike gry. Sam prolog jest do zagrania w DARMOWYM DEMO, więc szczerze polecam zobaczyć sobie.

Coś o mechanice teraz powiem bo to jest ciekawa sprawa. Gra zwraca uwagę na masę szczegółów. Postać która gramy posiada licznik głodu, pragnienia, zmęczenia, morale oraz poczytalności. Te wszystkie parametry są bardzo ważne by postać mogła poprawnie funkcjonować gdyż zaniedbanie ich może skończyć się bardzo nieprzyjemnie(jest ponad 110 różnych statusów które mają wpływ przez dbanie/zaniedbanie tych czynników). Tak samo w czasie walki mamy różne rany które możemy otrzymać i często kończą się one uszkodzeniami części ciała. Musimy wtedy zabezpieczyć ranę szynami(o ile je mamy) innaczej rana będzie sprawiała coraz większy ból. Im większy ból tym też ciężej funkcjonować i mamy nawet kilka ich stopni. Co jest fajne w Stoneshard że nie ma jednego niezadownego sposobu by rozwiązać wszystkie problemy. Jeśli na przykład odczuwamy spory ból, możemy wziąć jakis środek na to na przykład narkotyk. Ale narkotyk zwiększa ilość toksyn w organizmie więc i na to musimy coś wziąć. A po usunięciu toksyn może nam się bardzo chcieć pić lub możemy mieć mocne zawroty głowy. Statusy zdrowia są tu mega rozwinięte i mógłbym długo opowiadać. xp

Także no... Tak to mniej więcej wygląda. Mógłbym opowiadać dalej, ale nie jestem pewien czy chcecie coś więcej o tym wiedzieć. Xp

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1390
Rejestracja: 2021-06-13
Hmm, Bub, wydaje mi się, że grałem w dwójkę Disciples, bo kojarzy mi się ten tytuł Gallean's Return. Ale teraz jak patrzę na tę mapę, to naprawdę nie wygląda ona brzydko, więc nie wiem, co mi się tam nie podobało. Może po prostu wszystko mnie raziło w Disciples, więc mapę też zapamiętałem jako złą.

Ekran miasta, pole bitwy, walki bez ruszania się jednostek... nie była to gra dla mnie.

Interesujące to, co opisujesz, Hein. Grafa też urokliwa ;)
Jestem doktrynalnie i wyznaniowo opposed to early access, ale jak już wyjdzie (a ja skończę backlog stu czy dwustu gier i Pisklak pójdzie do pracy w fabryce lub kopalni) to się zainteresuję.

A zadam takie pytanie: czy ktoś grał albo w Battle Brothers albo Vagrus: the Riven Realms?
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 19
Rejestracja: 2022-05-13
Team Fortress 2 oraz Alien Swarm: Reactive Drop - obie gierki są dostępne na steam za darmo, polecam. Fajnie byłoby stworzyć nimnarejską drużynę do grania w te gierki i ewentualnie jakieś inne w przyszłości.

Awatar użytkownika
Borys
Posty: 106
Rejestracja: 2022-02-26
Dalej bez myszki grasz?

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 19
Rejestracja: 2022-05-13
Już gram z myszką, sprawdź sobie gierkę Alien Swarm: Reactive Drop jest darmowa i dobrze się gra ze znajomymi

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1390
Rejestracja: 2021-06-13
Ugh, Team Fortress to jakieś brzydkie multiplayer, prawda?

Właśnie Bub, fun fact: ja Cię tak naciskałem, żebyś mi opowiedział o Humankind, a mi chodziło o w ogóle inną grę, o Old World. O Humankind wcześniej nie słyszałem nawet i cieszę się, że się od Ciebie dowiedziałem od niej.

Dwie sprawy: ma hotseat?
Oraz, o co chodzi z tym:
temat najbardziej kontrowersyjny, czyli zmiana kultury co epokę
Co to w tym kontekście jest kultura? Cywilizacja? Gram sobie Niemcami i w kolejnej epoce jestem Chińczykiem? Potem dup i jestem Aztekiem?
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1444
Rejestracja: 2021-06-13
Tak, dokładnie. I nagle z greckich kolumienek robią Ci się japońskie daszki, a wojownicy zdejmują hełmy sparty i zakładają czapeczki roninów.

Dlatego jest to w uj kontrowersyjne, ale mi się jakoś spodobało. Dodaje różnorodności, zmian co jakiś czas i prawdy o świecie, o upadających i ewoluujących imperiach. Poza tym można wybrać tę samą cywilizację i przejść na jednej całą grę. Chociaż ja bym to zawęził do bardziej realnych przejść, nie żeby skakać przez pół globu i z Azjatów nagle robić Murzynów.


Nie ma hot seat. I byłem srogo wkurczony na to, jak można nie robić hot seat w takich grach :( I to tłumaczenie, że silnik tur symultanicznych nie pozwala. No to kurna zróbcie taki, który pozwala, mamy XXI wiek..

W Old World nie grałem.. podobne to?

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1390
Rejestracja: 2021-06-13
Bubeusz pisze:
04 lis 2022, 12:14
Nie ma hot seat. I byłem srogo wkurczony na to, jak można nie robić hot seat w takich grach I to tłumaczenie, że silnik tur symultanicznych nie pozwala. No to kurna zróbcie taki, który pozwala, mamy XXI wiek..
Kurna, ostatnio w ogóle nie robią turówek z hotseatem. Ostatni Total War z Hotseat to był chyba Medieval 2.
Endless Space/Legend? Brak.
Sword of the Stars? Brak.
Ponoć Field of Glory: Empires ma, ale nie próbowałem tego jeszcze. Dobrze, że Age of Wonders mają.
Bubeusz pisze:
04 lis 2022, 12:14
Chociaż ja bym to zawęził do bardziej realnych przejść, nie żeby skakać przez pół globu i z Azjatów nagle robić Murzynów.
Dokładnie, sama idea nie jest zła, przecież np. Egypt nie był przez te ileś tysięcy lat tą samą cywilizacją, ale Ci zmienia tak drastycznie, to trochę bez sensu.

No właśnie w Old World nie grałem, liczyłem, że mi coś powiesz. Niby ma nieco z Crusader Kings i jest tam jakieś zarządzanie dynastią, ale nie wiem nic więcej.
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 19
Rejestracja: 2022-05-13
Denadareth pisze:
04 lis 2022, 12:06
Ugh, Team Fortress to jakieś brzydkie multiplayer, prawda?
Tak, ale jakby co to teraz gram w ładniejszego Overwatch 2, jest darmowy, także jakby ktoś chciał ze mną zagrać, to zapraszam.

Awatar użytkownika
Halom
Posty: 191
Rejestracja: 2021-06-13
Zamek z H3 odtworzony w Unreal Engine, ależ to jest piękne :)


Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1444
Rejestracja: 2021-06-13
Mnie zachwyca, jak wielka to musi być miłość, że ludzie dla niej poświęcają tyle swojego wolnego czasu ;)

Chociaż z drugiej strony grono fanów podające sobie takie rzeczy jest świetnym darmowym marketingiem dla artysty, więc może nie do końca jest to miłość tak czysta i bezinteresowna.

Anyway, dla swojej czysto egoistycznej przyjemności z patrzenia na to, chciałbym, aby zrobiono pozostałe zamki, a może nawet i wrzucono do jakiegoś moda, bo to pewnie pierwsza myśl, jaka się pojawia w głowach fanów po zobaczeniu tegóż dzieła - chciałbym tak zagrać!

Awatar użytkownika
Borys
Posty: 106
Rejestracja: 2022-02-26
Halom pisze:
14 lut 2023, 17:09
Zamek z H3 odtworzony w Unreal Engine, ależ to jest piękne :)

Piękne, ale do świątyni Buba z naszego świata w Minecrafcie sporo brakuje.

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 19
Rejestracja: 2022-05-13
Age of Wonders 4 to idealna gra do odtworzenia realiów Borysady, nawet da się zrobić Agończyków żeby byli kanibalami co było w pełni zgodne z lore Agonii. Jak gra stanie się tańsza, to pewnie sobie kupię. Tak tutaj o tym wspominam bo może ktoś gra w podobne gierki i kogoś zainteresuje.

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1444
Rejestracja: 2021-06-13
Też dużo dobrego słyszałem o AoW4 i też uważam obecną cenę za jawne złodziejstwo i szczyt bezczelności :P

Natomiast co do samych mechanik customizacji rzeczy, to jestem bardzo zdystansowany. Nie podobały mi się w podobnych grach (endless legend zdaje się), wymuszając fokus i rozkminy w miejscu zupełnie pobocznym, odciągając od głównego toku gry. Nie lubię tego. Dodatkowo miało się wrażenie, że nie ma znaczenia, co się wybiera.

Lubię raz się nauczyć, jakie są zasady gry i co jaka jednostka robi, a potem umieć, a nie że zależnie od ustaleń, mutacji, ekwipunku, doświadczenia, ewolucji, cudów wianków ta sama jednostka ma kompletnie inne staty i zdolności i zawsze trzeba się uczyć na bieżąco.


Dodatkowo spotkałem się z opinią, że AoW straciło swój mistyczny klimacik, stając się kolejną typową, wielką 4X strategią o rozwoju przez wieki. Lubiłem ten klimacik, ale cywilizację też lubię, więc jasne, że dam tutaj szansę :) Ale nie zależy mi aż tak, żeby zapłacić choćby połowę tej ceny.

Awatar użytkownika
Fristron
Posty: 123
Rejestracja: 2022-05-9
To ja odkurzę wątek i się pochwalę, że mąż mi na urodziny sprawił PSVR2.

I o panie, takiego przeskoku technologicznego to ja chyba za życia nie widziałem. Nawet przełom lat '90/'00 się nie umywa.

Szczerze to sądziłem, że to będzie ciekawy gimmick i tyle i że gry na nie to pewnie głównie walking simulatory. Kompletnie nie śledziłem tych ostatnich kilku lat rozwoju software'u, kojarzyłem tylko że nowy Half Life wyszedł. I ostro mnie zdumiało, ile różnych rzeczy robi się gestami i jak bardzo to wszystko jest naturalne. Strzelanie z łuku czy wspinanie się w Horizonie, unikanie pocisków w Pistol Whip, rzucanie owocami w The Last Clockwinder (tu muszę coś wymyślić, bo zaraz zrzucę TV xP ) - no wszystko poza ruchem postaci jest tak intuicyjne, że szok. A największe wrażenie zrobiło na mnie Red Matter 2 i zagadki przestrzenne - precyzja ruchów, na jaką pozwalają VRowe "ręce" jest nieporównywalna z dotychczasowymi metodami kontroli postaci i w efekcie sposób projektowania łamigłówek też może być jednocześnie a) mniej oczywisty b) mniej wydumany.

No i oczywiście wizualia robią niesamowite wrażenie. Sam jak pierwszy raz odpaliłem to stwierdziłem że paaanie, już nie trzeba jeździć na wakacje! A jak puściłem teściowej otwierającą sekwencję Horizona, to tak się spodobało że stwierdziła że "na stare lata jej przyjdzie PlayStation kupować" xD I faktycznie, miesiąc później kupiła sobie Meta Questa 2 i teraz biega po ogródku w hełmie i sobie gra w tenisa, a jej 80-letni partner ma w salonie pole golfowe xP Ludzie, którzy na zwykłe gry nawet nie spojrzeli z miejsca się wkręcili.

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1444
Rejestracja: 2021-06-13
Fajnie, fajna rodzinka. Trzeba będzie kiedyś spróbować... Z takich nowych doświadczeń, to ostatnio próbowałem Fortnite'a na xboxie u znajomych - hardkor xD W ogóle grać w strzelanki na padzie to się trzeba nauczyć.

Mieli też emulacje gameboya i sobie przypomniałem Donkey Konga xD Ah, stare dobre czasy, kiedy było się dzieckiem i to wszystko tak cudownie jarało.

A tak na co dzień, to męczę Astral Towers. To jest gra na moim poziomie xP Chociaż z takich nowszych to kuzyn mnie namówił na Anno 1800. Ładne, epickie, ale pograłem chwilę i jakoś tak.... Chyba się zna już te wszystkie mechaniki i niewiele tu może zaskoczyć.

Obrazek

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 19
Rejestracja: 2022-05-13
Gram sobie w AoW 4 i stworzyłem armię jedzących zwłoki drowów, żyjących pod ziemią, ujeżdżających pająki, dowodzonych przez czarnego smoka Fafnira, który jest zbrodniarzem wojennym.
Obrazek

Jak macie jakieś pomysły na to jak stworzyć Nimnarejczyków/Calivańczyków w AoW 4 to piszcie, zagrałbym Magiem-Władcą Bubeuszem podbijającym okoliczne królestwa na chwałę Nimnaros i Białego Płomienia.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość